little with sunflower

little with sunflower

wtorek, 26 czerwca 2012

Alma

Całkiem przypadkiem, przemierzając bezkres Internetu, wpadłam na filmik. Jest cudny, cóż więcej mogę powiedzieć. Obejrzałam w zachwycie i na pewno obejrzę jeszcze nie raz!

Alma from Rodrigo Blaas on Vimeo.

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Galeria :)

Zapraszam do galerii, gdzie prezentuję i chwalę się nieskromnie moimi pracami. Oglądajcie i komentujcie!

Chora...

Tak, skasowałam sobie posta i pluję w swoją własną brodę, bo zaczynam pisać go od nowa :).

Dziś rano obudziłam się z wściekłym bólem gardła i zatkanym nosem. Choróbsko w końcu i mnie dopadło, a myślałam, że jako Matka Polka jestem nie do ruszenia.
Nic to, że w głowie tupta stado krasnoludków, trza się zająć manualnie i tak powstała butelka w decoupage (butelki po Karmi sprawdzają się świetnie) i zakańczam koralik i dwa serduszka masosolne. Mężulo twierdzi, że nadużywam złotego koloru, a to (tu zapodaję cytat) "wiochmeńsko wygląda". Trudno, moja butla i to ja się artystycznie wyżywam, nawet jeżeli miałabym ją trzasnąć na sraczkowato! A co!
Decoupage na masie solnej, jeszcze podkręcę akrylami i zalakieruję

"Wiochmeńska" butla na złoto :)

piątek, 22 czerwca 2012

Lubię rzeczy ładne 1

Ponieważ lubię wszystko co ładne, nietypowe, kolorowe, zrobione samemu (albo przez kogoś, ale samemu ;) ), przemierzam niekiedy Internet wzdłuż i wszerz tak bez celu i czasem znajduję przecudnej urody przedmioty. Tak, jestem gadżeciarą i to straszną, a do tego ciężko rozstać mi się z różnymi przedmiotami, gdyż albowiem przywiązuję się do wszystkiego (i wszystkich moich Kochanych, żeby nie było, że taka ze mnie materialistka) bardzo mocno....bo zawsze się może przydać w bliżej i dalej nieokreślonej przyszłości. Na szczęście teraz kiedy szyję i tworzę trochę dla mojej Bączuliny i ludków znajomych i spokrewnionych, takie duperele różne się przydają... W najbliższym czasie nieskromnie pochwalę się obfotografowanymi cudakami, które wyszły spod mojej ręki.
A teraz RZECZY ŁADNE :)

1) Kocham babeczki, nawet udało mi się upiec muffinki z truskawkami, były pyszne, ale nie tak ładne... A z resztą, może i dobrze, bo takiej ślicznej muffineczki za nic bym zębiskiem swym nie tknęła.
Źródło: http://www.thecakeparlour.com/cupcakes/


2) Marzy mi się takie siedzisko przy oknie, z podusiami, z dostępem do książek. Do pełni szczęścia jeszcze tylko stoliczek z ciepłą herbatką byłby się był przydał i lampeczka ze staroci... Ach, ach i koniecznie grzejniczek pod czterema literami, żeby zimą nie wiało :)

CDN...

środa, 20 czerwca 2012

DIY - stolik do mazania

Ten pomysł wlazł mi do głowy już jakiś czas temu i jeszcze zrealizowany nie został, gdyż albowiem czeka dzielnie aż moje Dziecię podrośnie i zapragnie górnymi odnóżami upiększać powierzchnie płaskie w mieszkaniu.
A więc, a więc...
Potrzebujemy:
- puszeczkę farby do tablic - zielona albo czarna (jaką kto woli) - ja na allegro znalazłam Fluggera 0,38L za 34,50 PLN, po dodaniu kosztów przesyłki wychodzi ok 44 PLN
- stolik made by IKEA - najprostszy LACK - najtańszy jest chyba biały, bo zrujnujemy się na 19,90 PLN, a kolor jest o tyle super, że można na tym zrobić wszystko (nie tylko malować farbą :D)
- mały wałek do farby - ok 6 PLN

Wykonanie banalnie proste - blat stolika trzaskami dwiema warstwami farby do tablic i gotowe. Puszeczka, jako piszą ma starczyć na pokrycie 4m kwadratowych, a powierzchnia stolika to ok 0,3 m kwadratowego, więc spokojnie starczy, a i jeszcze kilku znajomych można tą farbą obdzielić.

I oto za przyzwoitą i akceptowalną sumkę mamy stoliczek rysunkowy dla dziecka. Wręczamy mu kolorową kredę i .... mamy czyste ściany i oszczędność w papierze.

Dla osób mających ochotę wyżyć się artystycznie polecam udekorowanie nóg stolika decoupagem w dzieciowe lub inne multikolorowe wzory, a następnie kilkakrotnie zalakierować lakierem z budowlanego (który niezmiennie polecam i który UWAGA UWAGA jest nietoksyczny dla dzieciów).

Jak już mój stolik będzie gotowy, się pochwalę :)

czwartek, 14 czerwca 2012

Aniołki cd

Aniołki są już gotowe od prawie tygodnia, ale jakoś nie było czasu się nimi pochwalić. Nieskromnie, piękne wyszły - jeszcze tylko zawiesić na ścianie i już :)
Malowałam je farbami akrylowymi (pięknie wyglądają podmalowane złotą), a sukienki zdobiłam decoupag'em. Na koniec lakier akrylowy z budowlanego i już. Lakier zdecydowanie polecam, sprawdził się doskonale przy wielu pracach. Ponieważ aniołki robi się bardzo przyjemnie, na pewno nie będą ostatnie.



czwartek, 7 czerwca 2012

Smażone aniołki

Taki miałam piękny plan, że dziś wrzucę zdjęcie chociaż jednego gotowego aniołka, ale nic z tego. Wczoraj zrobiłam masę solną; jak na pierwsze podejście wyszła całkiem nieźle. Powstały 3 aniołki, 2 serduszka (zrobię z nich wisiorki na rzemyku) i jeden spory koralik. Co do koralika plan jest taki, żeby przy następnych podejściach do masy zrobić kolejne koraliki z resztek (nie lubię wyrzucać) i z kilku zrobić np wisiorek, kolczyki, albo bransoletkę - tak, tak, na rzemyku :).
Dziś cały dzień niemalże aniołki siedziały w piekarniku, najpierw 2h na 50 stopniach, potem kolejne 2h na 60 i kolejne 2h na 70. Temperaturę zwiększałam chyba ze wzrostem zniecierpliwienia. Teraz już dam sobie spokój z suszeniem, ale jutro od rana nie ma zmiłuj, aniołki będą się smażyć hihi
Masę solną zrobiłam według przepisu:
200g soli (drobnej, kamienna się nie nada)
200g mąki (kupiłam zwykłą pszenną w Sklepie z Owadem)
125 cm3 wody (ja dodałam troszkę więcej, na tyle, żeby masa nie była bardzo sucha, tylko elegancko plastyczna)

Zagniatałam całość ok 10 minut i potem też trochę, przed ulepieniem każdego z elementów figurek. Poszczególne części świetnie kleją się po posmarowaniu wodą (można pędzlem, ja robiłam to palcem). Woda bardzo dobrze wygładza nierówności i rozwarstwienia masy w czasie np formowania kulek.

Aniołki planuję potraktować farbami akrylowymi, decoupage, a na koniec lakierem. Ale o tem potem (czyli kiedy w końcu wyschną....)


A tu  aniołki jeszcze przed pieczeniem:

sobota, 2 czerwca 2012

Pierwszy powitalny :)

Rozpoczęcie pisania własnego bloga ciągnęło mnie już od jakiegoś czasu, ale zawsze coś... Teraz nie ma przeproś - w mojej głowie kłębi się całe mnóstwo pomysłów szyciowych, dekupażowych i nie wiem jeszcze jakich, ale na pewno do tego dojdę ;P
Będzie to miejsce, w którym chciałabym się dzielić moimi pracami, pomysłami (nie tylko "twórczymi") i przemyśleniami.
Uffff, pierwszy mały post za mną. Nie było tak strasznie.