little with sunflower

little with sunflower

środa, 4 lipca 2012

Co na roczek?

Już niedługo, wielkimi krokami zbliżają się pierwsze urodzinki naszej Bączulinki. 15 lipca stuknie rok. Cały czas nie mogę uwierzyć, że tak szybko ten czas zleciał. Pamiętam jakby to było wczoraj jak jechaliśmy na porodówkę w środku nocy w wielką burzę :) No i stanęliśmy przed dylematem co by tu Dziedziczce kupić i wymyśliliśmy, że nabędziemy konika bujanego Little Tikes w kolorze niebieskim. Ot takoj ten konik jest:


Tak sobie myślę, że na urodzinki dziecku trzeba kupić coś z czego będzie mu się radośnie korzystało. Ubranka uważam za bezsensowne, bo gdyby kiedyś dzieć mnie spytał co dostało na roczek (tak mi się w głowie ułożyło, że to są takie bardziej urodzinki), a ja mu będę musiała powiedzieć, że dajmy na to bodziaka, no to...tak dziwnie by było. Poza tym urodziny są po to, żeby dostać coś fajnego, niekoniecznie potrzebnego!

A co można by na roczek? Ano...

1) Konika bujanego, tylko bezpiecznego niziutkiego, a Little Tikes taki właśnie jest. Marysia nauczyła się sama z niego schodzić (tak tak już jej daliśmy :), bo i tak jeszcze nie wie na jaką okoliczność konik się pojawił), łapki od razu złapały za uchwyty przy głowie konika. Idealna sprawa. I podobno do trzech lat ma posłużyć.

2) Dla dziewczynki lalę bobaska - im bardziej plastikowy i nieskomplikowany tym lepiej. A i niechby zamykane oczka miał, bo takie oczka nie wiedzieć czemu dziecka kręcą, że hej. Inna lala, taka szmacianka też byłaby jak najbardziej odpowiednia. Dziecko w tym wieku zaczyna się przytulać i pewnie milej do takiej mięciutkiej laleczki. Można kupić, ale można też uszyć, jeżeli mama czuje się na siłach. Taka samodzielnie wykonana lala na pewno będzie bardzo ukochana, o ile nie najbardziej :), a i będą miłe wspomnienia!

Dla chłopczyka wielką koparkę albo wywrotkę. Będzie można wozić misie albo lalki, bo chłopcy też czasami lubią bawić się lalkami. Właśnie stereotypy - jeżeli dziewczynkę wyraźnie ciągnie do koparki, to czemu nie? Nie ma co się zamykać w skorupce, bo to, że chłopiec bawi się lalkami, a dziewczynka samochodami, nie znaczy wcale nic a nic, że będą homo! Dzieci już tak mają, że bawią się tym co im się podoba i nie zwracają zupełnie uwagi na jakieś społeczne przyporządkowania. To my dorośli mamy w głowach zakodowane taki skostniały podział. Więc precz z podziałami!


3)Istnieje instytucja pchacza (pewnie świetnie zastąpiłby go np wózek dla lalek (choć niekoniecznie trzeba w nim lalki wozić :D ). Cuda bajery takie urządzenia mogą mieć, ale chyba najlepsze są najprostsze, np drewniane. I do tego śliczne, retro, nie do połamania przez małego urwisa. Pamiętać natomiast trzeba, że absolutnie nie można dziecka popędzać do samodzielnego chodzenia. Nadejdzie ta wiekopomna chwila, że dzieć będzie gotów i przyspieszanie tego procesu może dziecku poważnie zaszkodzić ortopedycznie. Tak więc takie zabawki powinny mieć trochę odroczony termin rozpoczęcia użytkowania :) 

















4)Jeździk do pchania przez rodzica, na spacerze z powodzeniem zastąpi spacerówkę przy jednostkach bardziej wyrywnych do opuszczenia wózka. Natomiast czy taka opcja jest wygodna? - wątpię...




5)Namiot do zabawy. Pewnie przyda się w małym mieszkaniu, żeby dziecko miało swój własny kąt do zabawy z dala od "wścibskich" spojrzeń mamy i taty. Myślę, że to fajna opcja i na pewno długoterminowa, bo starszak pewnie też nie pogardzi takim super placem zabaw. 

6)Zabawki edukacyjne, czyli np obręcze zakładane na patysia, materiałowe warzywa i owoce oraz inne jedzenie (do kupienia w IKEI) czy też zestaw książeczek z twardymi stronami. Takie zabawki na pewno pobudzą wyobraźnię malucha i zachęcą do poznawania świata.



Takie opcje rozważałam, chociaż pewnie są też inne fajne pomysły na ciekawy prezent dla roczniaka :)